Wczoraj myślałem, że już nic z tego nie będzie, ale po 23 obłoki się zaczęły pokazywać jako bardzo słabiutkie wstęgi przy horyzoncie. Z każdą minutą zaczęły jaśnieć i w końcu bardzo fajnie się rozwinęły. Co ciekawe nie słabły w miarę "zanurzania" się słońca pod horyzont i obserwowałem je do 2:30, aż cirrus mi je prawie całkowicie zasłonił. Nie pisałem SWO bo wiedziałem, że i tak większość PL jest pod chmurami, a same obłoki sięgnęły maksymalnie jakichś 10 stopni. Zdjęcie z godziny 00:03.

Pozdrawiam
