





"Była to liniowa maszyna pasażerska długa na siedemdziesiąt metrów, ze skrzydłami o dziesięć metrów krótszymi i silnie podanymi do tyłu, z czterema wreszcie silnikami wyglądającymi niczym gigantyczne kopuły, podwieszonymi jakby do suszenia damskich fryzur; dawały siłę równą tej, która potrafi poruszyć osiem tysięcy samochodów. Mimo ciężaru trzystu ton Jumbo startował i lądował jak motyl - wypuszczając wielkie dodatkowe płaty ze skrzydeł i przybierając kształt opadającego orła. We wnętrzu można było się z początku pogubić, zważywszy że w jednym rzędzie podzielonym na cztery sektory siedziało dwunastu pasażerów. Aby odnaleźć swe miejsce, musiałem posłużyć sie planem przypominającym te, które wywiesza się w poczekalniach kinowych. Do wnętrza nie docierał prawie głos silników - zdawały się się nawet podczas startu zaledwie szumem."
Maciej