Spotter w akcji
: 28 marca 2012, 22:14
Witam,
Historia którą Wam opisze zdarzyła się w poniedziałek. Dziś jednak dotarło do mnie co ja takiego narobiłem.
Zaczęło się niewinnie. Najpierw dostałem telefon od Vadera o locie A6-EGO po UL981. Wyszedłem na chwilkę z firmy z Yukonikiem i aparatem, celem jego przechwycenia. Niestety aura nie dopisała, więc wróciłem dalej do pracy. Później po południu skrótem SUI-DIBED poleciał BA143. Zabrałem ze sobą szkło i aparat za budynek, gdzie zazwyczaj zaczajam się na samolotki. Nie byłem świadom że, wywołam tym samym burze. Otóż, w sąsiedztwie mojej firmy grupa budowlańców pracuje od kilku dni przy remoncie sąsiedniego budynku. Robią nową elewację i zmieniają dach.
Jak mi doniósł dziś kolega i rodzina moje szwendanie z aparatem wywołało panikę i popłoch wśród budowlańców. Wystraszyli się, że robie im zdjęcia i jestem z nadzoru budowlanego. Ekipa nie posiadała kasków, zabezpieczeń i chyba uprawnień. Kolega opowiadał ze uciekali na mój widok z dachu i budynku jak koty. Zajęło im to podobno kilka sekund kiedy ja niczego nie świadomy delektowałem się widokiem Britisha. Jak się okazało wystraszeni budowlańcy nie przyszli we wtorek do pracy bojąc się kontroli z Nadzoru Budowlanego i co za tym idzie konsekwencji. Dopiero moja babcia mieszkająca nieopodal i widząca całą akcję a znająca nadzorcę remontowanego budynku uświadomiła mu kim jestem i co robię. Rano budowlańcy wrócili do pracy.Kaski się znalazły i pasy bezpieczeństwa też. Chyba muszę na jakiś czas zaprzestać spotterki w pracy.
Historia którą Wam opisze zdarzyła się w poniedziałek. Dziś jednak dotarło do mnie co ja takiego narobiłem.
Zaczęło się niewinnie. Najpierw dostałem telefon od Vadera o locie A6-EGO po UL981. Wyszedłem na chwilkę z firmy z Yukonikiem i aparatem, celem jego przechwycenia. Niestety aura nie dopisała, więc wróciłem dalej do pracy. Później po południu skrótem SUI-DIBED poleciał BA143. Zabrałem ze sobą szkło i aparat za budynek, gdzie zazwyczaj zaczajam się na samolotki. Nie byłem świadom że, wywołam tym samym burze. Otóż, w sąsiedztwie mojej firmy grupa budowlańców pracuje od kilku dni przy remoncie sąsiedniego budynku. Robią nową elewację i zmieniają dach.
Jak mi doniósł dziś kolega i rodzina moje szwendanie z aparatem wywołało panikę i popłoch wśród budowlańców. Wystraszyli się, że robie im zdjęcia i jestem z nadzoru budowlanego. Ekipa nie posiadała kasków, zabezpieczeń i chyba uprawnień. Kolega opowiadał ze uciekali na mój widok z dachu i budynku jak koty. Zajęło im to podobno kilka sekund kiedy ja niczego nie świadomy delektowałem się widokiem Britisha. Jak się okazało wystraszeni budowlańcy nie przyszli we wtorek do pracy bojąc się kontroli z Nadzoru Budowlanego i co za tym idzie konsekwencji. Dopiero moja babcia mieszkająca nieopodal i widząca całą akcję a znająca nadzorcę remontowanego budynku uświadomiła mu kim jestem i co robię. Rano budowlańcy wrócili do pracy.Kaski się znalazły i pasy bezpieczeństwa też. Chyba muszę na jakiś czas zaprzestać spotterki w pracy.