Cześć, ciężko to nazwać relacją z jakiegoś eventu. Dzień jak co dzień(dobry żart ) zajmowałem umysł tym co kilka tysięcy metrów nade mną, czyli m.in przelotówkami. W małej przerwie zainteresowałem się OM-M416 który od jakiegoś czasu zakłócał spokój nad moją głową, i tak bardziej z nudów zacząłem mu pykać klatki, ot kolejny(właściwie stały bywalec) ultralekki do kolekcji. Krótka chwila identyfikacji i tak - to OM-M416, słowacka ultralekka maszyna, na temat której nie mam wielu informacji.
Po którejś tam pętli wychodzę i obserwuję gagatka, miałem szczęście podczas pierwszego skoczka bo gdy szykował się do skoku, ja już byłem na posterunku zwarty i gotowy. Nie zauważyłem tej najpierw jednej, potem drugiej nogi i całej sylwetki - leciał dosyć wysoko.
Drugi skoczek, jakość gorsza i ogólnie gorzej wyszło
To na tyle, ot taka mała skromna relacja. Może żadne wielkie rzeczy, ale dla mnie to taka mała odskocznia od przelotówek, mała rzecz a cieszy. Tymbardziej jakich kolwiek skoków spadochronowych nad moim domem spodziewał bym się jako jednej z ostatnich rzeczy chyba.. , jakieś małe lądowisko na wschodzie i tyle(tam to pewnie celowali skoczkowie).
Dodam jeszcze że wszystko robione przez teleskop
Mam nadzieję że komuś się podobało,
Pozdrawiam